Mini tarty z wiśniami w rumie, czyli o prawie dziedziczenia

Kiedy dowiedziałam się przypadkiem, że moja babcia uwielbiała chodzić w niebotycznie wysokich szpilkach i zawsze trzymała takie pod biurkiem w pracy, chciałam a) zapytać się, czy jeszcze ma je w szafie, b) rzucić się jej na szyję. To był ten dziwny moment, kiedy przypominasz sobie, że wcale nie jesteś kompletną indywidualnością, z charakterem ukształtowanym przez twoje mniej lub bardziej właściwe wybory, a raczej kolejną wersją twoich najbliższych, którzy przez lata po cichu kreowali to, kim jesteś.
Powtarzalność i świadomość powielania schematów to dość smutna prawda, jednak zupełnie inaczej podchodzę do tej kwestii jeśli chodzi o rodzinę. Nawet jeśli to naciągana teoria, to jest to zabawne i tak naprawdę cudowne, że mogłam “odziedziczyć” w jakiś kosmiczny sposób uwielbienie do wysokich obcaców po mojej babci. Nigdy bym nie posądzała siebie o tego typu sentymentalizm, jednak jest coś przemiłego w świadomości, że powielam cechy osób, które kocham najbardziej na świecie. 
O ile historia ze szpilkami jest prozaiczna i dość przypadkowa, to z własnej woli i z ogromną determinacją zamierzam udowodnić sobie, że odziedziczyłam po babci też talent do gotowania. Bardziej szczegółowo – do robienia przetworów. A konkretnie, do wiśni w rumie. Mam obsesję na ich punkcie i zaburzony komfort psychiczny za każdym razem, kiedy w komodzie brakuje zapasowego słoika z napisem W/rum.
Czekoladowe mini tarty oficjalnie podaje się ze świeżymi owocami, ale serio, chcecie poczekać z ich przygotowaniem do momentu, kiedy wcześniej wyprodukujecie sobie wiśnie w rumie z przepisu mojej babci.

TARTA
Składniki na ciasto (na 6 małych tartaletek, o średnicy około 12cm):
175g mąki pszennej
30g kakao
50g cukru pudru
1/4 łyżeczki soli
125g masła
1 żółtko
1 łyżka zimnej wody
Składniki na krem:
50g białej czekolady
250g serka mascarpone
100ml śmietany (lub Ramy Cremefine)
1. Przygotuj ciasto, miksując najpierw mąkę, kakao, cukier i sól. Następnie dodaj pokrojone w kostki masło. Miksuj, a następnie dodaj żółtko i zimną wodę. Kiedy składniki się połączą, wyjmij ciasto i uformuj je w dwa dyski. Owiń je folią aluminiową i wstaw do lodówki na co najmniej 30 minut. Spokojnie też możesz przygotować ciasto nawet dzień wcześniej.
2. Po wyjęciu ciasta, wyłóż nim foremki. Powtórzę swoją teorię na ten temat – olej wałek i stolnicę, jednak oczywiście decyzja należy do Ciebie.
3. Wstaw foremki z ciastem do zamrażarki na około 30 minut – to zapobiega ich rośnięciu podczas pieczenia.
4. Po wyjęciu, piecz je przez 10-15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
5. Przygotuj krem, topiąc czekoladę i dodając ją do mascarpone i ubitej śmietany. 
6. Po wyjęciu ciasta, odczekaj chwilę aż ostygnie i następnie dodaj krem do każdej tarty. Przed podaniem udekoruj owocami lub wiśniami w rumie właśnie…
WIŚNIE W RUMIE:
2kg wiśni
1kg cukru
setka rumu
kilka goździków
1. Wydreluj wiśnie i odstaw na 2 godziny, żeby puściły sok
2. Odlej sok i wymieszaj go z cukrem, a następnie gotuj go przez 20 minut.
3. Do garnka dodaj wiśnie i gotuj przez kolejne 30 minut
4. Odstaw miksturę na 12 godzin. Po tym czasie dodaj goździki i z powrotem gotuj przez 30 minut.
5. Na koniec wlej rum, wymieszaj i gorące wiśnie wraz z sokiem przelej do słoików.
Smacznego!
Posted by Picasa

10 thoughts on “Mini tarty z wiśniami w rumie, czyli o prawie dziedziczenia

  1. Obcasy… Brr! Muszę się do nich dopiero przekonać. Tak, kiedyś mi się uda. Tylko najpierw będę musiała bardzo, bardzo cierpieć… Ale moja Mama lubiła, Babcia też, więc…

    A wiśnie zapowiadają się absolutnie rewelacyjnie! A na takich pysznych tartaletkach, to już w ogóle niebo…

    Pozdrawiam!

    Like

  2. za kazdym razem jak tu wchodze, jestem przekonana, ze odziedzyczylas nie tylko zamilowanie do szpilek (ktore moze wynikac tez z przyzwyczajenia, gdyz wskoczylas w nie juz w przeszkolu :P), ale tez talent artystyczny – cudne foty! no i nikt nie zaprzeczy, iż gotowanie jest sztuka :]
    moje niebotyczne szpilki ciagle kurza sie w szafie. odkurzane tylko na spejnalne, najczesciej slubne, okazje. a szkoda, moze kiedys znajde wiecej odwagi, aby przejsc pod piorunującymi spojrzeniami pan z księgowości/hr/administracji itp.

    Like

  3. mam podobną sytuację, tyle że w kwestii zamiłowania do gór, wędrówek i włóczęgostwa (w sensie tym pozytywnym) tak, jak mój śp. Pradziadek. czułam sie tak samo, kiedy podczas jakiejś rodzinnej rozmowy wyszło to na jaw.

    cudowne tartaletki.
    rety, wygladaja tak wykwintnie. niczym z jakiejś niebywale drogiej cukierni!

    Like

Leave a comment