Mufiny w trzech odsłonach, czyli słodyczomania jako reakcja na otaczającą rzeczywistość

To jest ten okres, kiedy na pytanie “To co tam u Ciebie”, odpowiedź “Po staremu” naprawdę, naprawdę jest nieadekwatna. Zmieniłam pracę, w piątek miałam pierwszy dzień w nowej. Pożegnanie z ekipą spod znaku Żurawia (dla wyjaśnienia, ten jakże wyszukany kryptonim to nie obelga, tylko hołd dla mojego ulubionego logo) było dla mnie niepoprawnie wzruszające i trudne. Pozostaje mi wierzyć, że przekupując towarzystwo jedzeniem, będę miała szansę wkupić się w ich łaski także poza terenem biurowca.

Druga rzecz – zmieniam mieszkanie. Już za chwileczkę, już za momencik zrobię zdjęcie na stole w kuchni, którą wstawiłam w miejscu salonu. Jest duża. Jest przy oknach. Niedługo przywitam nieprzyzwoicie duży stół.

Trzecia (taka kolejność wyłącznie z aspektów stylistycznych) – Karola, moja najbliższa i najważniejsza kulinarna recenzentka, wyjeżdża na rok w delegację. Żaden przepis nie wyszedł z kuchni bez jej aprobaty i szczerze, nie wiem, jak Skype zamierza mi to zrekompensować. Nie znam lepszego partnera do degustacji makaroników i do wszelkich podróży kulinarnych – czy to Paryż czy buda z Megażelami na festiwalu. Z drugiej strony – Karola Gotuje. I to jak. Nawet nie chcę zaczynać opisywać pustki, jaką wywoła jej brak obecności w domu, ale dodając do tego jeszcze brak jej sosu pomidorowego – ludzie sobie z takimi zmianami po prostu nie radzą.

W obecnej sytuacji, co robi każda normalna, acz skołowana dziewczyna? Je. Albo gotuje. Tym sposobem zaczynam fazę dań pożegnalnych – brzmi to smutno, jednak o ile smutniej byłoby żegnać się przy chipsach.

Dlatego też na pożegnanie w pracy przygotowałam trzy rodzaje mufinów – trzy smaki, żeby uszczęśliwić frakcje czekoladową, kawową i owocową. A z mojej własnej perspektywy – filozofię Mufina przedstawiłam nie raz i powtórzę – nie ma takiej rzeczy na świecie, której nie potrafiłby naprawić dobry mufin.

Przepisy powstały na bazie z The Ultimate Muffin Cookbook duetu Weinstein i Scarborough. Kiedy pieczesz Mufiny Dziękczynne dla ludzi, którzy dali Ci tyle uśmiechu co mnie przez ostatnie dwa lata w pracy, nie eksperymentujesz z ciastem, tylko idziesz po radę do Amerykanów, po prostu.

Poniżej podaję składniki na 12 sztuk standardowej wielkości mufinów. Do każdego rodzaju obowiązują takie zasady pieczenia:

1. W oddzielnej misce wymieszaj wszystkie sypkie składniki.

2. W innej ubij jajka, a następnie dolewaj pozostałe składniki płynne. Następnie do sypkich dodaj płynne delikatnie mieszając – tylko tyle, żeby składniki się połączyły, a nie przemieszały za mocno.

3. Piecz mufiny w temperaturze 180 stopni przez średnio 23 minuty.

4. Po upieczeniu ustaw je na metalowej kratce do ostygnięcia.

Dodatkowe uwagi do poszczególnych przepisów podaję poniżej. Proporcje w szklankach – w końcu przepisy są prawdziwie amerykańskie 😉

Mufiny kakaowe z kawałkami czekolady

2 szklanki mąki pszennej
3/4 szkl. drobnego cukru (może być brązowy)
1/2 szkl. przesianego kakao
1 łyżka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
50g posiekanej mlecznej czekolady

2 jajka w temperaturze pokojowej
1 i 1/4 szkl. mleka 2% lub 3,2%
1/3 szkl. oleju roślinnego
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego

Opcjonalnie: oprócz pokruszonej czekolady możesz dodać garść płatków migdałowych.

Mufiny z cytrynowym kremem

1 i 3/4 szkl. mąki pszennej
1/2 szkl. mąki kukurydzianej
1/2 szkl. drobnego cukru
2 łyżeczki sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli

2 jajka w temperaturze pokojowej
1 szkl. maślanki lub śmietany (min 18%)
1/4 szkl. oleju roślinnego
1/3 szkl. soku z cytryny
2 łyżki skórki startej z cytryny
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

Krem cytrynowy: możesz kupić gotowy (np. z Marks & Spencer), lub przygotować własny, na przykład według tego przepisu.

Żeby nałożyć krem, najpierw wypełnij foremki do połowy gotowym ciastem, następnie nakładaj po pół łyżeczki kremu na sam środek każdego mufinka. Na koniec, przykryj mufiny resztą ciasta pilnując, żeby krem był całkowicie “schowany”.

Kawowe mufiny z ciasteczkami Oreo

1 szkl. i  2 łyżki mleka
2 łyżki kawy rozpuszczalnej

2 szkl. mąki pszennej
2/3 szkl. cukru
1 łyżka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
10 pokruszonych ciasteczek Oreo

1 jajko
8 łyżek stopionego i ostudzonego masła
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego

Przed ubiciem jajek, pamiętaj żeby stopić i ostudzić masło. Przygotuj też mleko – podgrzej je mocno i rozpuść w nim kawę. Następnie ostudź tą miksturę i dodaj do płynnych skłaników.

Smacznego!


Tiramisu, czyli rodzinna podstawa żywieniowa

Mimo, że tiramisu można już dostać praktycznie wszędzie, wliczając półkę z jogurtami w kerfurze, mam do tego deseru ogromne uwielbienie. Ale tylko do wersji domowej. Przez dłuższy czas konsekwentnie porównywaliśmy różne tiramisu, trwało to praktycznie parę lat aż do momentu, kiedy pewnego dnia z Tatą ustaliliśmy, że to koniec poszukiwań i oficjalnie nasze kieleckie tiramisu rządzi. To nieskromne bardzo, ale serio, byliśmy uczciwi przy ocenie.
To nie jest oryginalna włoska wersja, bo jak się dowiedziałam, Włosi nie tolerują alkoholu w tiramisu i do tego do kremu wykorzystują białko, żeby był lżejszy i bardziej puszysty. A ja za to uwielbiam, kiedy krem jest gęsty i cięższy, dlatego trzymam się konsekwentnie wersji rodzinnej. Podstawowa wskazówka – dobre składniki. Dobra kawa, dobre amaretto i gęste mascarpone – to wszystko, czego potrzeba, by zafundować sobie jeden z najbardziej grzesznych deserów świata.

Składniki na ok. 8 porcji:

2 serki mascarpone
2 żółtka
125ml śmietanki (co najmniej 22%)
125g cukru pudru
1,5 paczki biszkoptów
kakao do posypania
4 czubate łyżki kawy
likier amaretto

1. Przygotuj kawę do namoczenia biszkoptów w dwóch filiżankach. W każdej rozpuść 2 czubate łyżki kawy w 2/3 filiżanki wody i 1/3 filiżanki amaretto.
2. Rozłóż biszkopty na płaskim talerzu i nasącz je kawą z obu stron.
3. Ubij żółtka z cukrem, a następnie dodaj do masy mascarpone i śmietankę. Można oczywiście wymieszać masę mikserem, ale żeby nie ryzykować, że stanie się zbyt płynna, mieszam ją ręcznie.
4. Układaj wartwowo biszkopty i krem w naczyniu, zaczynając od biszkoptów. Proporcje pozwalają na uzyskanie dwóch wartw kremu i dwóch warstw biszkoptów. 
5. Wstaw tiramisu do lodówki na co najmniej 3 godziny. Przed podaniem posyp wierzch kakao.
Smacznego!

Tarta śmietankowo-kawowa, czyli faworyt imieninowy Mamusi

 
Z okazji imienin mamy przygotowałyśmy trzydaniowy deser, a jedną z pozycji była właśnie ta torciko-tarta. Jedynym kompromisem, na który trzeba pójść przygotowując ją jest konieczność pozostawienia jej w lodówce na minimum 3 godziny przed podaniem. Cała reszta polega na mieszaniu i kruszeniu, więc jej przygotowanie ma, jak dla mnie, właściwości terapeutyczne. 
 
Przepis jest moją lekką modyfikacją dzieła z kwestiasmaku.com. 
 


 

 

Składniki:

 

Spód:
 

 

140 g herbatników digestive z ciemną czekoladą


2 łyżki drobnego cukru
70 g roztopionego masła

 

 

Masa:

 

3 płaskie łyżeczki kawy rozpuszczalnej espresso


3 łyżki gorącej wody
300 ml dobrze schłodzonej Rama Cremefine do deserów (lub wysokoprocentowej kremówki)


200 g białej czekolady

 


Do dekoracji: 
kakao

 

 

1. Dobrze pokrusz herbatniki – mikserem lub wałkiem, zależy, czy potrzebujesz akurat na czymś się wyżyć. Następnie zmieszaj je z wystudzonym rozpuszczonym masłem i cukrem. Taką masą wyłóż formę do tarty o średnicy około 20cm. Wystarczy na zrobienie cienkiej warstwy, ważne, żeby nie pozostawiać wolnych przestrzeni i dobrze masę docisnąć. Wstaw formę do lodówki i zajmij się nadzieniem tarty.

2. Zalej trzy łyżeczki kawy rozpuszczalnej trzema łyżkami gorącej wody i odstaw do ostudzenia.

3. Rozpuść czekoladę w kąpieli wodnej – włóż kawałki czekolady do garnka ustawionego nad garnkiem z lekko gotującą się wodą. Pamiętaj: woda nie może wrzeć i nie może dotykać dna garnka z czekoladą. Gdy czekolada się rozpuści, odstaw garnek do ostudzenia.

4. Ubij śmietankę, a następnie dodaj do niej kawę i rozpuszczoną czekoladę – delikatnie wymieszaj miksturę łyżką.

5. Wyjmij naczynie ze spodem tarty z lodówki i przełóż masę do formy. Wstaw ciasto na minimum trzy godziny do lodówki, równie dobrze (o ile nie lepiej) będzie smakować, jeśli zostawisz je w lodówce na całą noc.

6. Przed podaniem posyp tartę grubą warstwą kakao.

Smacznego!