Sałatka z polędwiczkami wołowymi, czyli najprostsza droga do szczęścia w zdrowej diecie




Sałatki to takie dania, w których kładę ulubione składniki na możliwie najcieńszej warstwie sałaty. I wiem, że nie jestem w tym sama, więc nie oburzajcie się proszę.

Mimo wszystko, potrafię realnie ocenić sytuację i uznać, że makaron nie zapewni mi sylwetki godnej siatkarki plażowej. Dlatego po pierwsze – zawsze docenię propozycje przepisów na sałatki, które nie smakują jak sałatki, a po drugie – proponuję Wam obecnie moje ulubione zestawienie: przepysznie proste polędwiczki ze słodkim sosem, jako dodatek do Waszego ulubionego zestawu świeżych warzyw.
Takiego sposobu przygotowania polędwiczek nauczyło mnie dwóch przemiłych Włochów, którzy przypomnieli mi, że w kuchni funkcjonują dwie zasady: gotowanie nie może Cię męczyć, a jedzenie musi Cię uszczęśliwić. Nawet jeśli kładziesz je na sałacie.

Przepis nie jest tu normalnym przepisem, prościej się już nie da.


Wykorzystaj swoje ulubione warzywa, a polędwiczki przygotuj tak: pokrój je na cieniutkie plastry i obtocz dokładnie z dwóch stron w dobrej jakości oliwie. Następne, smaż je na gorącej patelni, maksymalnie po dwie minuty na stronę. 

Jako dodatek, polecam mój ulubiony sos miodowo-musztardowy, który, jak widać po moich postach, pomaga mi pokochać każdą sałatkową konfigurację.

Smacznego!

Sałatka z ciecierzycą i fetą na chlebkach pita, czyli saga o zdrowej diecie, vol.786

Moje regularne relacje z kolejnego podejścia do Poważnego Traktowania Siłowni mogą już nudzić moich najbliższych, jednak nie zmienia to niestety faktu, że dość dużo czasu zajmuje mi ostatnio powracanie do dobrej formy i knucie na jego temat.

Jednocześnie z wielką przyjemnością za wszelkie trudności w utrzymaniu postanowień winię tych, którzy inaugurują wypady do restauracji, dostarczają mi do biurka batoniki Milky Way czy proponują zakup chrupiącej bagietki w drodze powrotnej z siłowni. I piszę to bez cienia sarkazmu – nie potrafię być szczęśliwa bez któregokolwiek z tych elementów, bo przede wszystkim wiążą się one z ludźmi, którzy mnie otaczają i którzy stanowią bazę dla mojej codzienności. A że wszyscy kochamy jedzenie, no cóż. Jesteśmy po prostu świetnie dopasowani i to powinien być zawsze powód do radości, a nie frustracji.

Dlatego też nie zamierzam karać się za okazjonalną bagietkę czy batonika, a jedynie zapewnić sobie zdrowsze “rozgrzeszacze”, jak ta sałatka z ciecierzycy z ukochaną fetą. Bezkompromisowo zdrowa i sycąca. Dla każdego poszukiwacza smacznych, zdrowych dań – totalny must have, jak to mówią na mieście.

Składniki (na 4 niewielkie lub 2 duże porcje):

2 płaskie i duże chlebki pita
1/2 łyżeczki papryki
4 łyżki oliwy z oliwek
1 czerwona cebula
2 ząbki czosnku
400g osączonej ciecierzycy z puszki
2 łyżki soku z cytryny
150g sera feta
sól i pieprz do smaku

1. Przekrój chlebki pita wzdłuż (jak na kanapki) i wysmaruj oliwą wymieszaną z papryką (wykorzystaj dwie łyżki oliwy). Piecz je w piekarniku nagrzanym do 180 stopni do momentu, aż będą zarumienione. W tym czasie przygotuj sałatkę..

2. Nagrzej patelnię z dwoma łyżkami oliwy. Pokrój cebulę na drobne plastry i smaż przez około 6 minut. Następnie dodaj posiekany czosnek, smażąc razem z cebulką przez kolejną minutę. Na koniec dodaj ciecierzycę, polej sokiem z cytryny i dopraw solą i pieprzem. Podgrzewaj na średnim ogniu przez kilka minut.

3. Przełóż sałatkę do miski i odstaw na chwilę do lekkiego wystygnięcia. Posyp pokruszoną połową fety i wymieszaj. Resztę fety nakładaj już na chlebki pita. Możesz je połamać na drobniejsze kromki i potraktować jak grzanki rzucone na sałatkę lub robić po prostu kanapki, nakładając sałatkę i fetę na chlebki.

Smacznego!

Sałatka z sosem miodowo-musztardowym, czyli pokaż mi swoją Komodę…

Kiedy brakuje ochoty na gotowanie jest mi bardzo łatwo wpaść w ciąg sięgania do Komody. Chyba nie uniknę kolejnej jedzeniowej analogii do mojej osobowości, jednak myślę, że mój system szkicowania portretu psychologicznego na podstawie Komody może Wam kiedyś bardzo pomóc. Jeśli uda Wam się zajrzeć do szafki na jedzenie u osoby, która Was interesuje, to gratuluję. Jesteście na dobrej drodze do poznania jej szybciej, niż by tego chciała. 
W moim przypadku, szafek na jedzenie mamy kilka. Jedak jest też Komoda, do której trafia większość najlepszego jedzenia. Mąka i cukier to nie to, czego należy szukać próbując poznać człowieka. W moim przypadku Komoda reprezentuje najmnorczniejsze cechy charakteru. Jest zagracona. Po lewej stronie, tej trudnodostępnej, znajdują się zdrowe składniki w puszkach: groszek, kukurydza, pesto, papryka. Ewidentnie nie dobieram rozkładu z rozsądkiem. Ich zasięg zmienia się zależnie od etapu życia (na diecie/nie na diecie), ale nigdy zdrowe puszki nie zajmowały wystarczająco dużo miejsca, by dosięgnąć Prawej Strony Komody. Tej zawsze pod ręką. Przepełnionej dobrymi rzeczami. Czekoladą. Ciastkami. Tej bardzo, bardzo hedonistycznej. Prawda Strona Komody obrazuje też mój stan emocjonalny. Maksymalnie zagracona wskazuje na to, że nie mam potrzeby ratowania się grzesznym jedzeniem. Pustawa, no cóż. Wskazuje co wskazuje. 
Mogłabym znaleźć jeszcze dużo podstaw do analizy, ale myślę, że umiecie doskonale wnioskować sami, że na przykład kontakty z osobą, która ma składniki poukładane alfabetycznie będą dość, no, konkretne. I tak dalej. Uwierzcie w moc szafki z jedzeniem po prostu. 
Ale co najważniejsze, Komoda nie pozwala nam umrzeć z głodu. Nigdy przenigdy. I to na jej podstawie wielokrotnie powtarzam, że warto inwestować w długotrwałe składniki. Ten przepis na sałatkę z sosem jest tego doskonałym przykładem. Sałatka jak sałatka, jest bardzo luźną propozycją, którą niezwykle często zmieniam zależnie od zasobów lodówki i nastroju. Ale sos to inna sprawa.. Próbując odtworzyć moją ukochaną wersję z Salad Story zaczęłam kombinować i stworzyłam coś naprawdę pysznego, co wymaga właśnie posiadania kilku buteleczek konkretnych składników. Tak, to jest kilka buteleczek, ale potraktujcie to jako inwestycję.

Składniki (na ok. 2 porcje):
do sałatki (luźna propozycja):
ok. 100g wędzonego boczku pokrojonego w słupki
1 ząbek czosnku
ok. 500g mieszanki sałat
garść czarnych oliwek
starty parmezan
do sosu:
2 czubate łyżeczki musztardy Dijon (miodowej lub klasycznej)
2 łyżeczki octu balsamicznego
2 łyżeczki miodu
2 łyżki oliwy
1 łyżeczka sosu sojowego
1. Boczek podsmaż z czosnkiem na patelni i odstaw do ostygnięcia
2. Przygotuj sos, mieszając wszystkie składniki. Proporcje możesz zmieniać wg uznania, trzymając się podstawowej zasady: musztarda zaostrsza, miód dosładza. Jeżeli chcesz zwiększyć ilość sosu i jednocześnie go lekko osłabić, dolej oliwy. W moim przypadku kluczem do uzyskania pożądanego smaku był sos sojowy, jednak myślę, że bardzo trudno zepsuć ten sos, więc możesz spokojnie eksperymentować z proporcjami. W najgorszym wypadku dodając kolejne elementy i ratując się równoważeniem ich innymi uzyskasz po prostu dużo sosu. A to nigdy nie jest zła sytuacja.
3. Wrzuć wszystkie składniki do miski warstwowo i już.
Smacznego!
Posted by Picasa

Sałatka z selerem, mozarellą i migdałami, czyli Mamo, tym razem Cię posłucham ;)

Nie ma to jak stracić nadzieję na to, że będę mogła pozbyć się płaszcza z misiem i lamerskich zimowych butów. Wiem, że pisanie i rozmawianie o pogodzie to taka klasyczna deska ratunku, kiedy nic ciekawszego nie pozostaje do powiedzenia, no ale naprawdę.. Kupiłam żonkile, wyglądają jak zielonkawe wodorosty. Założyłam lżejsze rękawiczki, odmroziłam sobie palce. Ratuję się więc jedzeniem.
Ta sałatka jest magiczna, ponieważ dopóki jej nie spróbowałam po raz pierwszy byłam pewna, że nie znoszę selera. Kiedy już zdałam sobie sprawę, jakie warzywo jem, zdążyłam się w niej zakochać ze względu na mozarellę, migdały i zielony groszek. Jest cudownie lekka i zielona.. I trzymajmy się opinii, że jest bardzo wiosenna 🙂
Update: Przepis jest autorstwa siostry Karoli, Kasi. Byłam ofiarą oszustwa i przywłaszczenia sobie praw autorskich przez cwaną blondynkę.

Składniki na 3-4 porcje:

4 pędy selera naciowego
200g groszku konserwowego (1 mała puszka)
80g migdałów
150g sera mozarella w kostce
4 ogórki kwaszone
Sos:
2 łyżki majonezu
3 łyżki jogurtu naturalnego
sól, pieprz
1. Pokrój seler i ogórki w kostkę. Możesz równiesz pokroić tak mozarellę, wtedy sałatka wygląda bardziej efektownie, jednak z lenistwa proponuję po prostu ją utrzeć.
2. Wymieszaj warzywa i ser z odcedzonym groszkiem i migdałami. Do zrobienia sosu wystarczy wymieszać jogurt z majonezem i dodać sól i pieprz według uzania.
3. Wymieszaj dokładnie wszystkie składniki z sosem i już 🙂 Sałatka jest równie dobra nawet na drugi dzień po podaniu, wystarczy, że przechowasz ją w lodówce.
Smacznego!

Tortille i sałatka z z kurczakiem, czyli rozpusta umiarkowana

Kiedy mam ochotę na coś niezwykle pysznego, ale jednocześnie pozostawiającego wrażenie równie zdrowego, wybieram właśnie to danie. Jego podstawą są warzywa, których obecność skutecznie tłumi ewentualne wyrzuty sumienia związane z majonezem i parmezanem w sosie.

Czuję się trochę dziwnie, że przygotowałam dzisiaj tortille na Dzień Uczty, ponieważ czas, jaki im poświęciłam jest tak absurdalnie krótki, że zaczęłam się zastanawiać, czy przypadkiem nie powinnam dłużej mieszkać w kuchni, tak dla zasady. Jednak w tym wypadku potwierdza się moja Zasada Nr 1, że proste rozwiązania są najlepsze. Kilka składników, kilka minut i mnóstwo radości.

Składniki dla 2 osób:
4 tortille
filet z piersi kurczaka
240g mieszanki sałat (najłatwiej wyrzucić z torebki. Jeszcze lepiej, kiedy macie dodatkową torebkę z posiekaną kapustą, możecie dodać do smaku)
40g majonezu (Kielecki. Oczywiście)
30g tartego parmezanu
1/4 łyżeczki sosu Worcestershire (jest to jedyny bardziej odjechany składnik w tym przepisie i możecie się zastanawiać, po co go kupować dla 1/4 łyżeczki, jednak spokojnie: długo się nie zepsuje i Nigella Lawson trzyma jego zapas w spiżarni na wszelkie okazje)
2 ząbki czosnku
garść pestek słonecznika
garść pestek dyni
sól, pieprz
Filet możesz przygotować na dwa sposoby: gotując lub smażąc. Zazwyczaj przygotowywałam kurczaka wrzucając go na 10 minut do wrzącej i osolonej wody, jednak tym razem przygotowałam go na patelni grillowej. Uważam, że obie wersje są doskonałe. Jedyna różnica jest taka: gotując kurczaka, starty czosnek dodaj bezpośrednio do sałaty, smażąc: dodaj go na patelnię. Gotowe mięso podziel widelcem na nierówne kawałki i odstaw do ostygnięcia.
W głębokim naczyniu wymieszaj majonez i parmezan. Dodaj 1/4 łyżeczki sosu Worcestershire, a następnie sól i pieprz do smaku. Na koniec dodaj sałatę i pestki, bardzo dokładnie wymieszaj. Podgrzej tortille w piekarniku nagrzanym do 150 stopni. Wystarczy, że pozostawisz je tam na 2 minuty, wyłączysz piekarnik i będziesz wyjmować kolejne tortille wg potrzeby (żeby każda kolejna była nadal ciepła). Tuż przed podaniem wymieszaj pokrojonego kurczaka z sałatą.
Smacznego!