Sałatka z polędwiczkami wołowymi, czyli najprostsza droga do szczęścia w zdrowej diecie




Sałatki to takie dania, w których kładę ulubione składniki na możliwie najcieńszej warstwie sałaty. I wiem, że nie jestem w tym sama, więc nie oburzajcie się proszę.

Mimo wszystko, potrafię realnie ocenić sytuację i uznać, że makaron nie zapewni mi sylwetki godnej siatkarki plażowej. Dlatego po pierwsze – zawsze docenię propozycje przepisów na sałatki, które nie smakują jak sałatki, a po drugie – proponuję Wam obecnie moje ulubione zestawienie: przepysznie proste polędwiczki ze słodkim sosem, jako dodatek do Waszego ulubionego zestawu świeżych warzyw.
Takiego sposobu przygotowania polędwiczek nauczyło mnie dwóch przemiłych Włochów, którzy przypomnieli mi, że w kuchni funkcjonują dwie zasady: gotowanie nie może Cię męczyć, a jedzenie musi Cię uszczęśliwić. Nawet jeśli kładziesz je na sałacie.

Przepis nie jest tu normalnym przepisem, prościej się już nie da.


Wykorzystaj swoje ulubione warzywa, a polędwiczki przygotuj tak: pokrój je na cieniutkie plastry i obtocz dokładnie z dwóch stron w dobrej jakości oliwie. Następne, smaż je na gorącej patelni, maksymalnie po dwie minuty na stronę. 

Jako dodatek, polecam mój ulubiony sos miodowo-musztardowy, który, jak widać po moich postach, pomaga mi pokochać każdą sałatkową konfigurację.

Smacznego!

Sałatka grecka, czyli o rosnącym szacunku do warzyw

Poszukiwanie smacznej, bezmięsnej sałatki jest dla mnie trochę jak polowanie na dokumenty w komodzie – frustrujące i w dziewięciu przypadkach na dziesięc – bezowocne. I kończy się jakimś smutnym kompromisem – posypuję taki twór dodatkową porcją czerwonej fasoli, licząc, że być może chociaż moja sylwetka wyniesie z tej sytuacji jakieś korzyści.

Ale ale, święta kościelne i zamknięte sklepy sprowadzają czasami błogosławieństwo w nieoczywistej postaci. W środę zapomniałam kupić tuńczyka i zostałam sam na sam z warzywami. Efekt – sałatka grecka bez mięsa i poczucia klęski!

Dumna jestem niesłychanie i polecam Wam ten przepis jako bazę sałatkową do rozmaitych kombinacji. Kluczem jest dodanie sałaty w ostatnim momencie, aby pozwolić wszystkim składnikom dobrze się połączyć. Ale podejrzewam, że każda osoba czytająca ten post ma większą sałatkową wiedzę niż ja, więc nie będę się zbytnio wymądrzać. Po prostu obczajcie przepis 🙂

Składniki (na dwie duże porcje):

1 dojrzałe awokado
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka suszonego oregano
1/2 małej czerwonej cebuli
4 pomidory
garść czarnych oliwek
1 niewielka główka sałaty
150g fety

2 łyżki octu z czerwonego wina
3 łyżki oliwy
sól i pieprz

1. Wydrąż awokado i podziel na niewielkie kawałki. Wrzuć do dużej miski. Zalej je łyżką soku z cytryny i przemieszaj.

2. Do miski dorzuć oregano i trzy łyżki oliwy, a następnie sól i pieprz do smaku. Ponownie przemieszaj.

3. Pokrój cebulę na cienkie paseczki, wrzuć do mniejszej miski i zalej octem. Tutaj też dodaj sól i pieprz do smaku.

4. Pokrój pomidory i oliwki – wrzuć oba składniki do miski z awokado. Wymieszaj.

5. Porozrywaj liście sałaty na drobniejsze kawałki i dodaj do awokado, pomidorów i oliwek. Delikatnie wymieszaj, na koniec dodaj cebulę w occie i przemieszaj ostatni raz. Przed podaniem posyp sałatkę pokrojoną fetą.

Smacznego!